Forum o tematyce RPG/PDF
Mistrz gry
Męzczyżna w czarnym plaszczu już odszedł za daleko, aby Twój głos do niego dotarł.
Offline
Nowicjusz
Co się w tym mieście do kobyły nędzy wyprawia? - zapytałem sam siebie i poszedłem szukać karczmy.
Ostatnio edytowany przez Kacperkiller12 (2012-12-28 19:28:32)
Offline
Nowicjusz
- Pinqqq już cię lubię!!! Tak bardzo różnisz się od tutejszych ludzi, aż dziw, że można jeszcze spotkać takich ludzi jak ty na tym świecie!!! - śmiałam się i poklepywałam Pinqqqa po ramieniu, niczym starego, dobrego znajomego. Niespodziewanie do moich uszu dobiegły odgłosy jakiegoś zamieszanie na zewnątrz karczmy. Burda poza karczmą? Niemożliwe... Odwróciłam się i szybkim krokiem ruszyłam ku drzwiom karczmy. Jednak kiedy wybiegłam na zewnątrz, całe zamieszanie ustało a ja wpadłam z impetem na chudego młodzieńca, wyraźnie kuśtykającego na jedną nogę.
Offline
Nowicjusz
-Ups! Przepraszam Panienkę bardzo! Szukam karczmy. Czy mogłaby mi Panienka powiedzieć, gdzie mogę ją znaleźć?
Offline
Nowicjusz
- To ja przepraszam, tak niespodziewanie wyskoczyłam... - byłam zmieszana.
- Tak się dobrze składa, bowiem karczma jest za mną. - wskazałam ruchem ręki.
Spojrzałam na jego zabandażowaną nogę. - Z nogą wszytko w porządku? Mam nadzieję, że "nie dobiłam leżącego", jak to się u nas mówi...
Offline
Nowicjusz
-Nie...nie... wszystko jest dobrze. Dziękuję Panience za wskazanie drogi, a i za troskliwość. Żegnam. - Ledwo odszedłem, lecz się przewróciłem.
Offline
Nowicjusz
- Na bogów...!!! - A jednak!!! Dobiłam... - Nie w ten sposób chcę aby mężczyźni padali do moich stóp
Podeszłam do nieznajomego i chwyciłam go za bok, tak że mógł oprzeć się o mnie kiedy wstawał.
- Pomogę, w końcu to przeze mnie...
Offline
Nowicjusz
-Och dziękuję Ci, ale naprawdę nie trzeba... aua...dam radę. Po prostu muszę odpocząć, dziękuję Ci. - Odpowiedziałem zakłopotany przebiegiem sytuacji.
Ostatnio edytowany przez Kacperkiller12 (2012-12-28 21:07:48)
Offline
Nowicjusz
Wtargaliśmy się do karczmy wspólnymi siłami. Oboje padliśmy zmęczeni w rogu, tuż obok kominka.
- Ta noga nie wygląda za dobrze. - pokiwałam głową zmartwiona.
Offline
Nowicjusz
Spojrzałem na nogę. Bandaż był cały zakrwawiony, w niektórych miejscach był zerwany.
- Kurde! Będę musiał zostać dłużej niż lekarz zapowiadał.
Powiedziawszy to poprosiłem karczmarza o pokój.
Ostatnio edytowany przez Kacperkiller12 (2012-12-28 21:07:33)
Offline
Mistrz gry
-10 delów (del - waluta) za dzień - stwierdził karcmarz, po czym spojrzał na twoją nogę i westchnął - Niech stracę. Jeden człowiek zostawił tutaj pełną sakiewkę monet, więc chyba mogę uznać, iż zapłaciłeś.
Sięgnął pod blat i wyciągnął spod niego klucz, po czym ci podał, ostrzegając:
-Tylko burdelu mi tam nie zrób.
Offline
Nowicjusz
-Dobrze, Dziękuję Panu - odpowiedziałem, po czym odwróciłem się w stronę Panny, która mi pomogła -Tobie też dziękuję, tylko powiedz mi, jakież jest Twe imię?
Ostatnio edytowany przez Kacperkiller12 (2012-12-28 21:13:19)
Offline
Mistrz gry
-Byłabyś taka miła dziewko i pomogła temu chłopakowi wejść na górę? - zapytał dziewczyny, która pomogła Tromonowi dojść do karczmy.
Offline
Technik strony
-Ja mu mogę pomóc!!!
Offline
Nowicjusz
- Zwą mnie Saskia Mori - odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.
- Czekaj, coś niecoś znam się na opatrywaniu ran. - zaczęłam pośpiesznie przeszukiwać swą podręczną torbę.
- Pewne zioła, przyjmowane nieumiejętnie, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, a nawet być niebezpieczne dla życia. Jednak nie ma co się martwić, przy mnie nie zginiesz.
Wyciągnęłam w końcu małą buteleczkę oznaczoną zielonym krzyżykiem. Popatrzyłam pod światło i zamieszałam, na szczęście była do połowy pełna.
- Śmierdzi niemiłosiernie, ale za to naprawdę pomaga. Taka podręczna miksturka z paru tam ziółek - uśmiechnęłam się.
- Trzeba tylko oczyścić ranę i delikatnie skropić bandaże, które owiną nogę. Wręczyłam butelkę Tromonowi.
Offline